Nowość w PZU- Grupowe Ubezpieczenie Lekowe
Czasami aż chciałoby się powtórzyć za Janem Kochanowskim: „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz”. Któż z nas bowiem nie poczuł na własnej skórze skutków choroby, w tym tych finansowych?
Zdrowie oczywiście jest priorytetem, ale chcielibyśmy być pewni, że razie przewlekłej choroby stać nas będzie również na coś więcej, niż tylko wykupywanie kolejnych opakowań tabletek.
Tymczasem w tym roku znów, jak zresztą czyni to regularnie, NFZ namieszał w sprawie recept leków refundowanych. Dlatego wszystkich pacjentów, których szczególnie dotknęły nowe rozporządzenia, z pewnością ucieszy nowa oferta PZU.
Grupowe Ubezpieczenia Lekowe, bo o nich mowa, pozwala ubezpieczonemu na zapłacenie zaledwie 20% ceny leku na receptę. Reszta zostanie pokryta przez PZU, pod warunkiem , że zakupu dokona w aptece honorującej karty lekowe PZU. Czyli w którejś z ponad 1800 placówek w kraju. Lista leków refundowanych przez PZU praktycznie pokrywa się z listą leków dostępnych na receptę.
Propozycja dotyczy tych firm, które chcą zapewnić swoim pracownikom mniejsze wydatki na leki. Rewelacyjną wiadomością na pewno jest też to, że polisa nie dyskryminuje nikogo, także ze względu na wiek czy przewlekłe choroby.
To korzyści dla pracownika; dla pracodawcy na pewno nie są one mniejsze. Nowoczesny pracodawca powinien bowiem pokazać, że dba o ludzi zatrudnionych w firmie. Stąd też Grupowe Ubezpieczenia Lekowe to bardzo atrakcyjny pakiet socjalny.
Mnie jako agenta PZU bardzo cieszy fakt, że najstarsze towarzystwo ubezpieczeniowe w Polsce wyznacza nowe trendy. Robi przecież nie tylko pierwszy krok w stronę uzupełnienia publicznego systemu refundacji leków (systemu bądź co bądź niedoskonałego), ale także sprawia, że skorzystanie z jego oferty będzie wizytówką nowoczesnego przedsiębiorstwa, dbającego o swojego pracownika.
Oczywiście, Grupowe Ubezpieczenie Lekowe ma także swoje granice. Polisa bowiem bardzo jasno określa limit 2500 złotych wydatków na leki w ciągu roku. Z tej kwoty ubezpieczony może liczyć na zwrot sumy 2000 (czyli właśnie owych 80%).
Jednak każdy chory, który musi zostawiać swoje pieniądze w aptece, powie, że oczywiście lepiej jest mieć te 2000 złotych niż nie mieć ich w ogóle.